Taniec
brzucha, czyli
upajająca kobiecość
Rozmowa
z Joanną Suską, arabistką, doktorantką w Katedrze Arabistyki i
Islamistyki na
Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego, tancerką,
choreografką, instruktorką
tańca orientalnego, posiadaczką tytułu Speciality Teacher for
Oriental/Middle
Eastern Dance and Egyptian Folklore poświadczonego dyplomem wydanym
przez
kairski International Saray for Oriental Culture, Member of the
International
Dance Council CID – UNESCO – szkoły żyjącej legendy
– profesora Hassana
Khalila.
Jak
zaczęła
się Pani przygoda z tańcem brzucha?
Miałam
taniec w sobie
odkąd pamiętam, ale dosyć późno zajęłam się nim jako
konkretną formą.
Fascynowałam się najpierw tańcem towarzyskim, salsą. Potem brałam
udział w
pokazach samby, wraz z grupą tancerek uświetniałyśmy występami imprezy
brazylijskie. Podczas jednego z takich pokazów w 2003r.
podeszła do mnie Jasmin
Mazloum i zaproponowała mi, abym uczyła się u niej tańca brzucha.
Bardzo się
zdziwiłam, ponieważ uważałam, że tylko Arabki mogą najpełniej oddać
piękno tańca
orientalnego. Jednak już podczas pierwszych zajęć z Jasmin
zahipnotyzowała
mnie muzyka i poczułam się tak, jakbym się znalazła w jednej z krain z
tysiąca
i jednej nocy. Poczułam niezwykłą magię płynącą z każdego ruchu mojego
ciała. Jasmin
zaproponowała mi, żebym dołączyła do grupy zaawansowanej.
Wkrótce też zostałam
solistką prowadzonej przez nią pierwszej w Polsce rewii tańca brzucha.
Jako że
studiowałam arabistykę, postanowiłam wykorzystać znajomość kultury
arabskiej,
języka arabskiego i wyjechałam na stypendium do Syrii, gdzie mieszkałam
przez
rok w Damaszku. Tam chodziłam na zajęcia tańca orientalnego z Syryjkami
i
zbierałam materiały do pracy magisterskiej. Potem zainteresowałam się
korzeniami egipskimi tańca brzucha i skończyłam szkołę w Kairze. W
stolicy
Egiptu zgłębiałam tajniki tańca orientalnego w jego najbardziej
rdzennej formie,
spotykając się z tancerzami i naukowcami.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż
taniec brzucha to nazwa europejska, która jest krzywdząco
myląca, gdyż kładzie
nacisk na brzuch jako główny element tańca, natomiast
arabska nazwa ar-raks asz-szarki
oznacza taniec
wschodni, w Europie tłumaczony jako taniec orientalny. Obecnie co
pół roku
jeżdżę do Kairu, aby zbierać materiały do arabistycznej pracy
doktorskiej i doskonalić
swoje umiejętności taneczne pod
okiem, takich autorytetów jak: Mahmoud Reda, Farida Fahmy,
Nagwa Fouad, Aida
Nour, Tito Seif, Kazafy, Kahled Mahmoud, Asmahan, Mayodi, Magdy
al-Leisy, Osama
Emam, Lubna Emam, Nasra Emam, Nesrin, Hassan Saber, Ibraheem Abdel
Maksoud,
Badr, Mona Mustafa, Mona Gharib.
Czego
nauczyła się Pani
od mistrzów?
Tego,
że taniec brzucha
jest to przede wszystkim sztuka interpretacji klasycznej muzyki
arabskiej, a
zatem tancerka musi bardzo dobrze słyszeć każdy dźwięk w utworze i
oddać go
ruchami swego ciała w sposób estetyczny tak, by stworzyć
interesujący obraz dla
publiczności. Tego, że dobry pokaz nie
polega tylko na technice, ale na przekazywaniu emocji, oddaniu piękna
muzyki,
piękna kobiecego ciała. Tańcząca kobieta ma wypełniać przestrzeń,
podążać za
uczuciami, a nie skupiać się na technicznych niuansach. Tancerka zaś
musi
przejść wieloletnie szkolenie, nie jest tak, że wystarczy kostium i
umiejętność
poruszania się. Są
to lata nauki. Ważna
jest też znajomość kultury arabskiej, arabskiej wizji kobiecości, żeby
taniec
utrzymał się w charakterze kultury, która go stworzyła.
Jaka jest
więc arabska wizja
kobiecości?
Kobieta
jest
połączeniem dwóch pierwiastków delikatności i
energii. A zatem z
jednej strony jawi się jako istota
subtelna, z drugiej zaś potrafi walczyć o swoje, zwłaszcza jeśli chodzi o dobro rodziny.
Trzeba podkreślić, iż
w kulturze arabskiej kobieta jest postrzegana przez pryzmat rodziny,
jej życiowym
powołaniem jest bycie matką, żoną, dbanie o ciepło domowego ogniska.
Ona
właśnie tak się
realizuje i nie czuje
się uciśniona. Natomiast mężczyzna
ma się
opiekować rodziną i
walczyć ze światem zewnętrznym. Ważnym rysem Arabek jest
również dbałość o
urodę, ale taka dbałość pozytywna, nie na zasadzie poprawiania
mankamentów, ale
uwypuklania swoich walorów. Arabki są też kobietami z
temperamentem.
Czy taniec brzucha można uznać
za formę ekspresji
kobiecości Arabek?
Taniec brzucha jest wśród Arabek powszechny, jednak nie mają one w większości przygotowania tanecznego, znają trzy czy cztery podstawowe ruchy taneczne. Czują się szczęśliwe w tańcu, podkreślają w ten sposób swoją subtelność, zmysłowość. Jeśli rodzina widzi tańczącą kobietę jest wszystko w porządku, gdy zaś widzi ją obcy mężczyzna, jest już ona uznana za niemoralną kobietę.
Dlaczego
warto zainteresować
się tańcem brzucha?
Moim
zdaniem taniec
brzucha to najlepszy na świecie sposób na afirmację
kobiecości, sposób na
pozbycie się kompleksów, zastrzeżeń do
swojego wyglądu, które są pokłosiem poddania się
europejskiemu dyktatowi jednego
słusznego wzorca urody. Taniec
brzucha uczy jak
eksponować, to co warte
wyeksponowania. Emanuje radością, energią, spokojem. Dzięki niemu można
poczuć,
jak poszczególne części naszego ciała mogą harmonijnie
współdziałać. Kobieta
wsłuchuje się w swoje ciało, jego potrzeby, rytm, nie
traktuje go jako narzędzia tylko sojusznika,
o którego trzeba dbać i z nim współpracować.
Taniec orientalny pozwala odkryć
różne wymiary kobiecego piękna. Kobieta nabiera pewności
siebie, nie jest lalką
odtwarzającą ułożone przez kogoś sekwencje ruchów, lecz
staje się kobietą z
krwi i kości, wyzwalającą w sobie różnorodne odczucia.
Zaczyna poruszać się z
większą gracją, jej sylwetka nabiera smuklejszych kształtów.
Dlatego każda
kobieta powinna się uczyć tańca brzucha. Moja najmłodsza kursantka
miała 15 lat
a najstarsza 70 lat. Warto
wspomnieć też
o walorach zdrowotnych tego tańca, takich choćby jak wzmocnienie mięśni
całego
ciała i jego dobroczynnym
wpływie na
kręgosłup. Taniec
orientalny to również
doskonała odskocznia od szarej codzienności, tutaj można poczuć się
„barwną kobietą”,
stąd ten taniec cieszy się takim
powodzeniem, mnie
samą to przyciągnęło. Tutaj można też odnaleźć bratnie kobiece dusze. Taniec brzucha jest
inspiracją do kultywowania
tradycyjnej kobiecości, czyli nie naśladowanie płci przeciwnej, tylko
eksponowanie cech typowo kobiecych w ubiorze, zachowaniu, postępowaniu.
A kobiecość
tradycyjna jest wielką wartością, której w Europie coraz
bardziej brakuje.
Wreszcie taniec orientalny wycisza, pozwala osiągnąć
równowagę wewnętrzną.
Czy
jeszcze będzie Pani
szukać kolejnych inspiracji tanecznych?
Same mnie znajdują. Miałam okres zajmowania się kizombą, bachatą. Interesuję się tańcami, w których kobieta jest kobietą, a mężczyzna mężczyzną. Obecnie jestem członkiem Zespołu Pieśni i Tańca Szkoły Głównej Handlowej. Wybrałam ten zespół, ponieważ duży nacisk kładzie na autentyczność prezentowanych tańców. Tańcem ludowym interesowałam się już w dzieciństwie. Pamiętam jak w zerówce tańczyłam polkę i krakowiaka, a z mamą i bratem trojka. W okresie studiów zaczęłam chodzić na cykliczne warsztaty. Taniec ludowy doskonale pasuje do mojego temperamentu, żywiołowości, ekspresji. Moim zdaniem polskie tańce ludowe bardzo ładnie odzwierciedlają koncepcję męskości i kobiecości, z która się zgadzam. Wymagają dużo pracy, dobrej kondycji fizycznej a przede wszystkim rozwijają tanecznie
Dziękujemy za wywiad i życzymy dalszych sukcesów.